Chciałabym przestrzec wszystkich grafików i DTPowców przed przyjmowaniem zleceń dla Wydawnictwa Mireki. Bierzcie zaliczki, mądrze ustalajcie stawki, nie wierzcie na słowo, reagujcie, jak sytuacja nie wygląda normalnie. Oto moja opinia o współpracy z Wydawnictwem Mireki.
Andrzej – właściciel Wydawnictwa dzwoni, zamawia projekty okładek, składy książek, albo korektę. Scenariusz jest ten sam: obiecuje łatwą pracę, wiele zleceń – kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt – stałą współpracę i przez to chce wycisnąć cenę, jak najniżej. Rzeczywistość jest jednak inna.
Opinia o ilości pracy dla Wydawnictwa Mireki
Niby prosta okładka – ale koncepcje jej wyglądu cały czas się zmieniają, nie ma całości materiału i czas trwania zlecenia od zesłania pierwszych rzeczy do wypuszczenia do druku to czasem więcej niż 3 miesiące. Przez to, że jest to robione za wcześnie, zmieniają się materiały składowe, wizje autorów, wizje Wydawcy. Średni czas pracy przy okładce wychodzi 6-10 godzin.
Również jeśli chodzi o skład książki i korektę – są spore wymagania, nieadekwatne do głodowych stawek i zapowiedzi prostej pracy. Wiele zmian i poprawek, czepianie się mało istotnych szczegółów.
Opinia o jakości pracy dla Wydawnictwa Mireki
Chaos, wszechobecny chaos – wypuszczanie do druku kilkunastu książek na raz, powoduje bardzo słaby przepływ komunikacji: nieopisane i nieoznaczone maile, nieprecyzyjne polecenia, skróty myślowe, nie odpowiadanie na maile itp itd. Potem nagle przychodzi olśnienie i na razie wiele poprawek w krótkim czasie.
Płatności od Wydawnictwa Mireki – moja opinia
Są, przelewy dochodzą. Na początku. Może jednak okazać się, że jakaś książka nie idzie do druku, bo autor rezygnuje – w tej sytuacji nie otrzymasz wynagrodzenia. Andrzej uważa, że płacone może być tylko to co pójdzie do druku. Jeśli włożyłeś np. 10h w daną propozycję – wszystko zostało zaakceptowane, ale książka się nie ukaże – nie otrzymasz wynagrodzenia. Jeśli się nie dogadasz z Andrzejem – obraża się i przestaje odpowiadać, prawdopodobnie zapomnij o przelewie za zaległe rzeczy. Zmiana ceny w trakcie zlecenia ze względu na znacznie większą ilość pracy? To nie dla Andrzeja – masz się trzymać ustaleń z początku umowy. Nie odpowiadanie na niewygodne maile – to standard jego kontaktów z wykonawcą. Płaci na koniec, więc trzyma Cię w garści – zleca na raz kilkanaście rzeczy, zlecenie trwa 2-4 miesiące, a płaci po wysłaniu do druku. Jeśli oczywiście trzymasz głowę nisko, nie zmieniasz ceny, zgadzasz się na wszystko.
Dlatego jak otrzymasz maila od Wydawnictwa Mireki z prośbą o wycenę – zastanów się najpierw czy takie warunki Ci odpowiadają.